Na stole przykrytym obrusem leżała szabla, w szklanej misce serce cielęce, a obok ustawiona lalka Barbie w strojnej sukni. Najpierw artysta podniósł szablę i oświetlił latarką wygrawerowany na jej ostrzu napis "Bóg, Honor, Ojczyzna" a potem stoczył symboliczną walkę pomiędzy cieniem szabli a światłem latarki. Odłożył szablę i podszedł do niewielkiej wagi szalkowej umieszczonej na wysokim stojaku i próbował ją równoważyć. Następnie usiadł przy stole, wyjął z miski rozcięte serce i zaczął je zszywać igłą i nitką. Po zszyciu zapakował je w biały płócienny worek, który wciągnął na lince wysoko pod sufit jak flagę. Potem przy dźwięku bijących dzwonów wziął szablę i z rozmachem ciął stojącą na stole lalkę, która spadła na podłogą. Na koniec artysta wyczyścił sobie buty szczotką.
Warpechowski wykonał ten performans po półrocznej przerwie spowodowanej chorobą.