M

Andrzej Dłużniewski. Wspomnienie.

Dziesięć lat temu, odszedł Andrzej Dłużniewski. Ukończył studia na Wydziale Rzeźby warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, ale szybko zrozumiał, „że rzeźbiarzem nie będzie”, nie będzie dlatego, „że to może nie być tak, że to materia decyduje o tym, czy coś jest lub nie jest wypowiedzią artystyczną, jest sztuką lub nie’. Przeczuwał, że to wypowiedź artystyczna „powołuje pewne środki, pewne sposoby artykulacji raz dokonuje artykulacji za pomocą słowa, raz za pomocą dźwięku, innym razem plamy, bryły, kreski”, powołuje materię, że „są to tylko środki”, ponieważ „właściwa istota sztuki leży w sferze mentalnej”, że to sfera mentalna raczej „decyduje o tym, co jest sztuką lub nie”.

Pasjonowała go i zajmowała refleksja nad sztuką, refleksja zarówno nad praktykami i formami artystycznymi, jak i nad użytecznością sztuki oraz rolą i zaangażowaniem artysty, również nad filozofią i teorią sztuki.

Jedne z najciekawszych przemyśleń, odkryć artystycznych i filozoficzno-teoretycznych Dłużniewskiego związane są z poezją wizualną, rysunkiem i malarstwem, refleksją nad wizualnym oraz językowym przedstawieniem rzeczy, relacjami pomiędzy rzeczą, jej obrazem wizualnym oraz językowym.  Skoncentrował się nad językowymi rodzajami w językach i związanymi z nimi „różnicami semantycznymi”. „Różnice semantyczne”, o których nie wiemy jak, kiedy i dlaczego powstały. Artysta zastanawiał się nad tym „co decyduje o przynależności pojęć do rodzaju”, czy i dlaczego „strefy męska, żeńska i nijaka to obszary semantyczne”, które, w konsekwencji wpływają nie tylko na ikonografię, lecz również na wyobrażenia, postrzeganie lub doświadczanie świata i siebie, i wyznał też, że interesuje go „ta pierwsza kwestia, pozajęzykowa - zależność między sensem a rodzajem”. 

Już w drugiej połowie lat 1970. Dłużniewski zmagał się z malarstwem i rozmyślał o obrazie, o rysowaniu i rysunku o czym świadczy jego praca pn. „Rysunek aktu” z 1979 roku. Refleksja ta wpisywała się ówczesne rozważania nad malarstwem, o czym najlepiej świadczą same tytuły prac wystaw z tamtego okresu: „Obraz wobec obrazu” z 1977 r. czy „Ślad po obrazie” z 1979 r. i „Obraz, replika, kopia” w 1980 r.

Kiedy nastąpiła ta „czysta chwila”, kiedy to „wszystko stało się jasne, czyste i przejrzyste”, nie wiadomo. Kiedy dostrzegł, że kolor czerwony to światło czerwone, kolor niebieski to światło niebieskie, a kolor zielony to światło zielone. W latach 80. rozpoczął się etap odkryć i fascynującej ścieżki artystycznej Dłużniewskiego, przypisanie rodzajom gramatycznym słów rzeczowników kolorów. Była to ta „czysta chwila”, kiedy i wszystkie rodzaje gramatyczne, a zwłaszcza rodzaj nijaki, otrzymały swoje ostateczne kolory: rodzaj gramatyczny męski został przypisany kolorowi czerwonemu, rodzaj żeński niebieskiemu, rodzaj nijaki zielonemu. Można byłoby powiedzieć, że tak jak są trzy kolory podstawowe światła, które składają się na światło białe, dzienne, na światło, tak są i trzy rodzaje gramatyczne, które składają się na język, jak to artysta ujął, „pojęć”, na świat języka. Od tego momentu rozpoczęła się „nowa sztuka” Dłużniewskiego, w której połączone zostały ze sobą „nowa poezja wizualna”, „nowy rysunek” i „nowe malarstwo” Dłużniewskiego, na czystym szarym płótnie. Nowa poezja wizualna korzystała, przeważnie, z koloru rodzaju gramatycznego pojęć rzeczowników. Nowy rysunek korzystał z koloru gramatycznego słów oznaczających części ciała rysowanych postaci aktów, nowe malarstwo korzystało z farb, które odpowiadały podstawowym barwom światła oraz… z koloru żółtego, który w starym malarstwie reprezentował światło słońca, na które składały się trzy podstawowe jego barwy czerwona, zielona i niebieska, dzięki czemu Dłużniewski mógł namalować… słońce, źródła światła na planecie, „tym świecie”: „Słońce I”, „od pojęcia do światła” z 1989 r., które znajduje się w kolekcji CSW, „Słońce II”, „od światła do światła podstawowego i pojęcia, bez barwy”, z 1991 r.

Czerń w obrazach artysty, czasem związana ze światłem, wymagałaby oddzielnego omówienia, kiedy w różny sposób pojawiają się różne wątki związane z refleksją artysty nad „pozajęzykowym sensem i rodzajem”, pojawia się też, raczej wcześnie, bo w 1988 r., obraz szczególny, obraz p.n. „Wiem, jak napisać zdanie…”, który pozwala zobaczyć jedną z możliwych, niemal bezpośrednich, odpowiedzi na interesujące artystę pytania.

W zdaniu w języku polskim „Wiem, jak napisać zdanie: nie wiem, jak narysować dąb”, słowo „dąb” jest zapisane kolorem czerwonym. W zdaniu zapisanym w języku niemieckim słowo „dąb” jest zapisane kolorem niebieskim. Artysta, być może stwierdza, że nie potrafi narysować dębu ani rodzaju męskiego, ani rodzaju żeńskiego, ponieważ dąb jest poza językiem, i jego „sens”, można byłoby powiedzieć, nie jest ani „męski”, ani „żeński”, ani „nijaki”, co też i zapisuje w ostatnich dwóch zdaniach tego obrazu, pierwszym w języku węgierskim, w którym w ogóle nie ma rodzajów gramatycznych, w tym sensie słowo „dąb” w języku węgierskim najbardziej odpowiadałoby „rzeczy” jaką jest dąb, a tego artysta nie może nawet zapisać na swoim obrazie, drugim, jakby tłumaczeniu z języka węgierskiego na angielski, w języku angielskim.

W Kolekcji CSW oprócz pracy „Słońce I” znajduje się jeszcze praca „Artyści żyją na granicy dwóch światów”, wykonana w 1981 r., oraz praca (instalacja) „Ziemia, Dom, Niebo”, wykonana w 1990 r.

W specjalnie przygotowanej galerii poświęconej twórczosci Andrzeja Dłużniewskiego przypominamy wystawy mające miejsce w Centrum Sztuki Współczesnej Zamku Ujazdowskim.